Syn pożądania
Rozdział dziewiętnasty: Niegrzeczna zachęta do treningu siostry
Autor: mypenname3000
Copyright 2020
Uwaga: Ta historia została zlecona przez Ultrasound 7 i pozwoliła mi się nią z Tobą podzielić. Może zawierać scenariusze i działania, których normalnie bym nie napisał. Będzie silny motyw seksualnego niewolnika/dominacji. Utrzymam to, aby nie naruszało żadnej działającej na świecie armaty i opracowałem mitologię, która napędza tę historię.
Kurtis – Ankush, Królestwo Naith
Miałem dwa tygodnie na przygotowanie się do walki.
Następnego dnia, po dobrze przespanej nocy z moimi kobietami, poczułem się ożywiony. Gotowy do treningu. Wszedłem na piaski małego placu; Osobiste piaski treningowe księżniczki Lavhi. Miał około trzydziestu stóp z każdej strony i otaczał go zadaszony chodnik, z którego obserwowały moje kobiety.
„Powodzenia, Mistrzu”, jęknął Lavhi. Leżała na boku, w jej cipce brzęczało dildo. Księżniczki rakszasów miały na ustach rozmarzony uśmiech. Wyglądała, jakby była w raju.
– Potrafię to zrobić – powiedziałem, po raz pierwszy zakładając zbroję. Moje lewe ramię było tak obciążone. Miałem karwasz na przedramieniu, łańcuszek na łokciu i naramiennik na ramieniu z gardrace zakrywającym ramię. To i kilt z kolczugi to wszystko, co miałam na sobie. Moja klatka piersiowa była naga od słońca i ataków innych.
„Wyglądasz gorąco w zbroi gladiatora, mistrzu”, powiedziała księżniczka Naryu.
— Dobrze — powiedział Pyrriah. „Tylko sparing. Zmierzymy, jak dobry jesteś”.
– Tak, tak – powiedziałem, wymachując przede mną drewnianym mieczem ćwiczebnym. Był ukształtowany i wyważony jak mój tulwar. "Jestem gotowy."
– Zobaczymy – powiedział Korvan, kapitan straży księżniczki Lavhi. Cóż, domyślam się, że był moim kapitanem straży. Miałem wszystkich jej niewolników. Jednooki mężczyzna uśmiechnął się do mnie i wpadł do środka, wymachując drewnianym ostrzem, prostym mieczem.
Nasza broń zabrzęczała razem. Wróciło do mnie szkolenie, które Pyrriah udzieliła mi na skrzyni skarbów. Stawiłem czoła mężczyźnie z pewnością siebie. Mogę to zrobić. Mógłbym zatriumfować nad dupkiem. Zaatakowałem, wymachując w niego mieczem.
Zablokował i sparował. Ten człowiek był dobry, ale nie miał umiejętności Pyrriaha. I nauczyła mnie. Uśmiechnąłem się i odrzuciłem ciosy. Moja pewność siebie rosła i rosła z każdą chwilą. Przeważyłbym. Zatriumfowałbym nad tym frajerem.
Odparłem jego atak. Zmrużył zdrowe oko. Jego zarozumiałość zniknęła. Traktował mnie teraz poważnie. Zdecydowanie mógłbym to zrobić. Rzuciłem się na niego. Odrzucił mój miecz na bok i zrobił coś, czego się nie spodziewałem.
Wycofując się, wbił palce stopy w sandał w ziemię, a potem kopnął mi piasek w twarz. Sapnęłam, gdy rozpylił się na moich rysach. Przywarł do moich ust i dostał się do moich ust. Ale co gorsza, to było w moich oczach.
– Cholera bogów! Sapnęłam, mrugając. Bolą mnie oczy. Moje widzenie się zamazało. Nic nie widziałem. Ogarnął mnie gniew. Zdradził…
Jego miecz uderzył w moją pierś. Ból wybuchł w miejscu, w którym mnie uderzył. Sapnąłem i upadłem z powrotem na piasek. Chwytałam powietrze, wycierając piasek z oczu. Łzy spłynęły mi po policzkach, gdy mrugnęłam, gdy wyrwałam się z uścisku.
"Co to było?" - zażądałem. „Musisz oszukiwać?”
„Żadnych zasad na arenie”, powiedział strażnik.
- On ma rację, Mistrzu - powiedziała Księżniczka Naryu. „Kopienie piasku w twarz jest tego częścią”.
– Cholera – jęknąłem.
„Musisz radzić sobie lepiej”, powiedział Pyrriah. „Gdyby Korvan od początku traktował cię poważnie, pokonałby cię wcześniej”.
"Co?" – mruknąłem, wstając.
„Potrzebujesz zachęty”. Pyrriah przyłożyła mi głowę do ucha i wyszeptała.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lasla
Kurtis wpatrywał się w naszą siostrę w szoku. Opadła mu szczęka. Nigdy wcześniej nie widziałem go tak oszołomionego. Skręciłam się, ciekawość wypełniła się we mnie. Spojrzałem na moją siostrę, gdy odmaszerowała z piasku. Dołączyła do mnie.
„Co szepnęłaś?” Spytałem się jej. „Proszę, proszę, powiedz mi”.
– Że nie dostanie od nikogo z nas cipki, jeśli nie pokona Korvana.
Wybuchłam złowrogim chichotem. "To takie niemiłe."
Wzruszyła ramionami. „Chce popełnić ten idiotyzm. Nie pozwolę mu się zabić, więc muszę zrobić, co w mojej mocy, aby utrzymać go przy życiu.
„A co z niewolnicami seksualnymi?”
— Zatrzymam ich — obiecał Pyrriah.
Uwierzyłem jej. W Pyrriah było coś poważnego, czego nigdy w niej nie było. Żelazo w jej oczach i kręgosłupie. Ta walka sprowadzała część niej, która od dawna w niej była pogrzebana. To ją tak bardzo różniło ode mnie. Nie mogłem walczyć. Nie mogłem wkroczyć na arenę.
Nie mogłem przeciwstawić się naszemu bratu tak jak ona.
Co ją różniło ode mnie? Czy to były nasze matki? To musiało być to. Mimo że wyglądałyśmy identycznie, poza kolorem włosów, miałyśmy inne matki. To musiało na nas wpłynąć. Łatwo było pomyśleć, że nasza trójka była trojaczkami, ale tak naprawdę byłam ich przyrodnią siostrą.
Ramię Pyrriaha objęło moją talię. Przyciągnęła mnie do siebie, jakby mogła wyczuć ból, który czułam. Oparłem głowę na jej ramieniu i uśmiechnąłem się. Byłem tak pocieszony jej dotykiem. Jej ręka przesuwała się po moim boku. Znalazła moją pierś, ugniatała ją.
Moja cipka zrobiła się mokra.
„To naprawdę, naprawdę niesprawiedliwe”, mruknął nasz brat. Nie miał piasku z oczu i był gotowy do rozpoczęcia. „Czuję, że włączasz Laslę”.
- Mogę mieć cipkę - powiedziała Pyrriah. „To ty musisz być lepszy”.
Tym razem było jasne, że Korvan nie wytrzymał od początku, ale nasz brat był niesamowity. Tańczył wokół piasku. Odepchnął miecze, płynąc. To było prawie piękne. Słońce odbijało się od jego muskularnej piersi. Wyglądał tak seksownie w swojej zbroi, która zakrywała tylko jego lewe ramię.
Moja cipka zrobiła się coraz gorętsza. Nasz brat to wyczuł, biedak. Ale tak czasami działało życie. Kobiece cipki stały się ładne i soczyste. Co zamierzałeś z tym zrobić? Moja cipka płonęła. Po prostu ociekam takim podekscytowaniem.
Dyszałam, piszczałam i kibicowałam mojemu bratu.
Pot spływał z ich ciał. Obaj mężczyźni byli przystojni, ale mój brat był wspaniały. Ich ostrza wymieniały się klekoczącymi ciosami. Moja cipka zacisnęła się, gdy czekałam, aby zobaczyć, kto wygra, Pyrriah przez cały czas masowała mój cyc.
To było takie niegrzeczne z jej strony. Kocham to.
Oblizałem usta, ciepło spływało po udach. Kurtis zamachnął się kilka razy bronią, po czym rozbroił przeciwnika. Wiwatowałem, gdy przewrócił jednookiego wojownika i powalił go w tyłek. Wylądował tam ciężko. Dyszał, patrząc na mojego brata.
– Zrobiłeś to! – pisnęłam.
"Tak, zrobiłem," powiedział Kurtis.
- Dobra, wygrałeś tę walkę - powiedział Pyrriah. „Możesz cieszyć się cipką Lasli. Jedno pieprzenie, a potem musisz wracać do treningu.
Pisnęłam z zachwytu i rzuciłam się do brata na piaski. Korvan przekręcił się i uniósł, pocierając udo w miejscu, w którym został trafiony. Nie obchodziło mnie to. Właśnie dotarłem do mojego brata i zaatakowałem pas podtrzymujący jego kilt z kolczugi.
Spadł z niego z grzechotką i wyskoczył z niego wielki kutas. Jęknąłem na jego widok. Chciałem go ssać, ale musiał wrócić do treningu. Odwróciłem się i uklęknąłem na ziemi, gdzie leżał Korvan. Poruszałam tyłkiem, kremem do cipki nasączałem mój czarny krzak.
„Pieprz mnie!” Jęknęłam, tak bardzo chętna do bycia zabranym w jasnym słońcu, podczas gdy nasza rodzina i niewolnicy obserwowali nas.
– Cholera – warknął i upadł na kolana za mną. Jego kutas walnął mnie w zad. Zadrżałam z zachwytu na widok jego penisa na moim ciele.
Potem, jeszcze lepiej, moja siostra uklękła przede mną. Przemoczony czerwony krzak Pyrriah pojawił się przed moją twarzą, gdy jej uda rozcięły się. Mój język tańczył na moich ustach. Zanurkowałem głową w jej cipkę, wtulając się w jej mokre loki. Pocałowałem jej cierpką cipkę.
Polizałem ją. Chłonąłem ją z głodu. Mój język przeleciał nad jej fałdami. Uwielbiałem pożerać cipkę mojej siostry. To była najlepsza cipka na świecie. Jej i mojej matki. Tęskniłem za mamą i córkami. Zamknąłem oczy na tę tęsknotę.
Zobaczyłbym ich ponownie.
Kurtis wcisnął swojego fiuta w mój krzak. Nie marnował czasu na znalezienie moich ociekających wargami i pchnięciem. Jego kutas wbił się w moją cipkę. Jęknąłem, czując kazirodczy dreszczyk emocji spowodowany przez kutasa mojego brata. To było niesamowite.
Więc wsadziłem język w soczystą porcję mojej siostry. Kiedy mój brat staranował moją cipkę po rękojeść, najechałem jej. Jęknęła, zaciskając uda wokół mojej twarzy i przytrzymując moje usta do swojej cipki. Polizałem ją. Wylizał ją.
„Wielki kutas Lasu” – jęknął nasz brat. Wbił się w moją cipkę. Zagrzebał się głęboko i mocno w moim porwaniu.
Wzdrygnęłam się, uwielbiając, jak ten kutas wbijał się we mnie. To było niesamowite doświadczenie, jak wypełniał moją cipkę, kiedy lizałem cipkę naszej siostry. Pożerałem cipkę Pyrriah z głodu. Jęknęła, a jej okrągłe cycki podskoczyły.
„Mmm, to jest to”, jęknął mój brat. Odpompował moją cipkę. „Zjedz, zjedz tę cipkę”.
„Kiedy Lasla nie je cipki?” jęknął Pyrriah. „Och, ma język głęboko we mnie.”
"Dobry!" chrząknął nasz brat.
Moja cipka zacisnęła się na jego kutasie. Trzymałem go mocno, gdy raz za razem zakopywał się w moim rżnięciu. Poruszałam biodrami wokół jego penisa. Zadrżałem, rozkoszując się tą przyjemnością. To było fantastyczne. Kazirodczy zachwyt wzmógł mój orgazm. Miałbym taki duży. Po prostu potężna eksplozja spermy.
Moja cipka zacisnęła się na nim, zwiększając to tarcie. Rozkoszowałem się pęczniejącym we mnie upałem. Miałbym taką małą eksplozję błogości. Tylko potężny wybuch ekstazy, który mnie ogarnął. To było fantastyczne. Wzdrygnąłem się, zbliżając się do tego orgazmicznego momentu.
"Tak tak tak!" Jęknąłem w cipkę mojej siostry.
Pstryknąłem językiem do jej łechtaczki. Ssałem jej pączek. Sapnęła, wbijając mi przekąskę w usta. Rozsmarowała swoje gorące ciało na moich głodnych ustach. Jej łechtaczka zsunęła się z moich ust, ale znalazłem ją i zatrzasnąłem z powrotem.
Jęknęła: „Lasla!”
„Mmm, zrób jej spermę!” warknął Kurtis, gdy walił moją cipkę, jego jądra uderzały w mój krzak. Wjechał we mnie mocno i szybko. Zakopywał się we mnie raz za razem. To było niesamowite, poczuć, jak się we mnie wbija. Wbił się w moją cipkę z taką mocą.
„O Boże, tak!” Jęknęłam, zaciskając się wokół niego. "Otóż to. To jest tak dobre. Zaraz eksploduję!”
Mocno ssałem cipkę mojej siostry.
Ścisnęła udami moją twarz. Trzymała mnie mocno. Kocham to. Karmiłem ją z głodu. Mój język tańczył wokół jej guzków. To było wspaniałe. Wzdrygnęłam się, moja cipka tak mocno zacisnęła się wokół penisa mojego brata. To było niesamowite. Niesamowity.
Zakopywał się we mnie raz za razem. Kochałem każdą jego chwilę. Delektowałem się każdą sekundą zakopywania się we mnie wielkiego kutasa Kurtisa. Poruszył mnie całą swoją męską pasją. Zacisnąłem oczy, ciśnienie narastało i narastało we mnie.
Pyrriah szarpnął. Pikantne soki spłynęły mi do ust.
Zlizałem powódź mojej siostry. Wylizałem całą tę cudowną odwagę, która płynęła mi do ust. Moje ciało drżało. Jęknąłem, gorąco przeszło przeze mnie. Wzdrygnąłem się, moja cipka zacisnęła się na kutasie mojego brata. To ciepło przeszło przez m snatch.
Przyszedłem.
Chłonąłem porcję mojej siostry, gdy przyjemność przeszła przez moje ciało. Moja cipka skurczyła się wokół fiuta Kurtisa. Pisnęłam, zlizując śmietankę Pyrriah. Przyjemność wytrysnęła ze mnie i przetoczyła się przez moje ciało.
„O mój Boże, tak!” Jęknąłem. „Spuść się we mnie, Kurtis!”
„Spuść się w naszej siostrze!” Pyrriah jęknęła, jej ciało drżało, jej cycki podrygiwały.
"TAk!" – warknął Kurtis, jego kutas posuwał się do rękojeści w mojej konwulsyjnej cipce. – Cholera bogów!
Jego odwaga wystrzeliła w moją cipkę. Napompował moją porcję pełną swojej odwagi. Jęknęłam, moja cipka falowała i wiła się wokół jego penisa. Przyjemność przepłynęła przez mój umysł. Utopiłem się w przyjemności, gdy jego sperma zalała moją cipkę. To było niesamowite.
Napiłem się pysznego kremu Pyrriah, podczas gdy Kurtis wylał resztki swojej odwagi w moją cipkę. Zadrżałam tam, mój orgazm osiągnął cudowne wyżyny ekstazy. Zadrżałam, gdy pogrążyłam się w błogości.
- Cholera - powiedział Kurtis. „Chyba… Chyba muszę wrócić do treningu. W ten sposób mogę zarobić trochę więcej cipek, co, Pyrriah?
— O tak — powiedziała. „Gdy tylko pokonasz Korvana i dwóch jego strażników bez zranienia, dostaniesz więcej cipki, bracie”.
"Co?" sapnął. "Trzy?"
— Chcesz wygrać Próbę Stali, czy nie — powiedział Pyrriah. „Nie pozwolę ci tam wyjść, chyba że jesteś wystarczająco dobry. A więc trzech mężczyzn. Wtedy dostaniesz cipkę. Mam to na myśli, Kurtisie. Potrzebujesz motywacji. To jedyna rzecz, która będzie z tobą współpracować.”
– Ospała sperma Illtha – mruknął. "Trzy? Nie mogę pokonać trzech.
— Jasne, że możesz — zamruczał Pyrriah. „Ponieważ dostaniesz jakąś pyszną i cudowną cipkę, jeśli to zrobisz. Jak to brzmi?"
– Cholera – jęknął. – Cholera bogów, dobrze. Zróbmy to!"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kurtis
Założyłem mój kilt z kolczugi, a potem wziąłem swój treningowy tulwar. Tym razem Korvan zaatakował mnie z dwoma innymi strażnikami. Spojrzałem na moje kobiety. Lasla wciąż wyglądała na zadowoloną z orgazmu, podczas gdy Pyrriah miała w jej oczach ten twardy jak żelazo błysk.
Cholera, była naprawdę poważna. Trzy z nich, huh. Cóż, po prostu musiałbym to zrobić. Nic więcej nie można z tym zrobić. Zakręciłem ramionami i stanąłem twarzą w twarz z mężczyznami, którzy na mnie rzucili się. Rozproszyli się i otoczyli mnie.
Co ja z tym zrobiłem?
Warczeli i rzucili się na mnie. Zablokowałem zamach Korvana, a potem uniknąłem silnego zamachu Shaka. Zatańczyłem w prawo, ledwo unikając machnięcia Thova. Byli wokół mnie. Kołysz się do mnie ze wszystkich stron.
Skręciłem. Sparowany. Starałem się myśleć.
PĘKAĆ!
Korvan uderzył mnie w plecy. Potknąłem się do przodu, chrząkając. Wyciągnąłem plecy.
— Znowu — zawołał Pyrriah.
Cała trójka wróciła na pozycje. Zakręciłem ramionami. Rzucili się na mnie. Musiałem pamiętać o używaniu mojej zbroi. Sparuj moją lewą stroną. I nie mogłem pozwolić, żeby mnie krążyły. Jak to zrobić? Kopnąłem piasek w Thova. Uniósł ochronne ramię. Pozostała dwójka wkroczyła.
– Cholera bogów! Zakląłem i rzuciłem się z powrotem. Miecze przecięły powietrze przede mną. Zablokowałem miecz Korvana moim naramiennikiem. I zamachnął się, by zadać mu ostateczny cios, tylko po to, by ostrze Shaka wbiło się pod moje wymachujące ramię i uderzyło mnie w bok.
Chrząknąłem.
"Jeszcze raz!" zaszczekał Pyrriah.
Rzucili się na mnie. Rzuciłem się na Shaka. Zablokował. Potem obróciłem się i zadałem mocny cios Korvanowi. Wziął go na swoje opancerzone ramię i kopnął mnie. Odskoczyłem i wpadłem prosto na miecz Thova, tępy koniec wbił się w moją nerkę.
Rozbłysnął ból.
"Jeszcze raz!"
Nie mogłem mieć na nich wszystkich trzech oczu. Gdy zaatakowałem jednego, pozostałe dwa trafiały w moje martwe punkty.
"Jeszcze raz!"
Bolało mnie, gdy przystąpiłem do mocnego ataku. Musiałem zabić jednego z nich, żeby wyrównać szanse. Thov zablokował pierwsze trzy ciosy, a dwa pozostałe rzuciły się do ataku. Zakląłem i złapałem cios Shaka w swój miecz i uniosłem lewą rękę w karwaszu, by zablokować Korvana.
Pchnięcie Thova uderzyło w moją klatkę piersiową.
"Jeszcze raz!"
Zaroiły się ode mnie.
"Jeszcze raz!"
Nacierali na mnie ze wszystkich stron.
"Jeszcze raz!"
Zrobiłem wszystko, co mogłem.
"Jeszcze raz!"
Próbowałem różnych taktyk.
"Jeszcze raz!"
Musiałem zdobyć trochę cipki. Minęły dwie godziny. Byłem obolały wszędzie, pot spływał mi po twarzy i szczypał mnie w oczy. Musiałem ich pokonać. Po prostu musiałem.
"Jeszcze raz!"
Nie chciałem iść całą noc bez żadnej cipy.
"Jeszcze raz!"
Ale byli zbyt dobrzy. Za szybko. Po prostu nie mogłem zabić jednego z nich. I musiałem. Pyrriah miał rację. Musiałem być lepszy. Tharaka była mistrzynią, a jej brat trollem. Jeśli chciałem wygrać, musiałem być lepszy.
"Jeszcze raz!"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lasla
To był bardzo długi tydzień. Tydzień nie bycia pieprzonym przez Kurtisa.
Cały harem był napalony. Wszyscy szarpaliśmy się prześcieradłami, czekając, aż Kurtis pokona całą trójkę. Błagaliśmy Pyrriah, żeby pozwoliła nam się z nim pieprzyć, ale za każdym razem odmawiała, wpatrując się w nas tym ogniem, który w niej płonął.
Bolała mnie cipka. Dildo po prostu nie wystarczyły. Nieważne, ile razy Pyrriah, Matka Azuliana, Księżniczka Naryu czy Nephi pieprzyła mnie wibrującym paskiem, to po prostu nie wystarczało. Moja cipka pragnęła kutasa mojego brata. Jego sperma. Byłam córką Lasa.
Nie bycie pieprzonym przez mojego brata przez tak długi czas było torturą.
Jęknęłam, obserwując, jak walczy. Polepszył się. Pokonanie jednego z nich zajęło mu trzy dni. A potem nie mógł powtórzyć tego sukcesu przez kolejne dwa dni. Teraz umiał wyjąć jednego, ale zawsze pozostawał otwarty.
Zbliżył się wczoraj, sprowadzając się tylko do Korvana, ale wykończenie Thova dało Korvanowi możliwość wyeliminowania Kurtisa chwilę później. Mimo to czuł się znacznie lepiej. Jego ciało staje się coraz silniejsze.
— To nie jest naturalne — mruknął Thov któregoś dnia. Nie wiedział, że słucham. „On szybko nabiera mięśni. I wraca do zdrowia po ciosach bez żadnej leczniczej magii.
Tylko dowód, że mój brat był półbogiem.
To był ósmy dzień jego treningu. Przeżył siedem nocy bez spania z nami. Siedem nocy bez wślizgiwania się do mojej cipki lub Pyrriah's. Nawet jego matka czy inna niewolnica seksualna. Wzdrygnąłem się, potrzebując go do wygrania.
„Kurtis!” Wiwatowałem, podskakując w górę iw dół, gdy rozpoczął się piąty atak tego dnia.
„Możesz to zrobić”, jęknęła Matka Azuliana. Potarła swoją cipkę przez rozcięcie w pasie czystości.
"Mistrz! Mistrz!" jęknęła księżniczka Naryu. „Proszę, proszę, wygraj. Proszę!"
Nawet Nephi wyglądał, jakby znalazł się w punkcie krytycznym. Tylko Pyrriah stała z założonymi rękami, wpatrując się w walkę. Kurtis rzucił się do ataku na prawą flankę, tym razem Shak. Odniósł największy sukces dzięki tej funkcji.
Moja cipka zacisnęła się, gdy odrzucił miecz Shaka i walnął go we wnętrzności. Wtedy Kurtis odwrócił się i sparował cios Korvana brzękiem drewnianych mieczy. Chwilę później zablokował atak Thova swoją opancerzoną ręką. Uderzył stopą, kopiąc Korvana w kolano. Sapnął i upadł. Kurtis chwycił ramię Thova z mieczem i odepchnął go.
Jego tulwar zabrał Thova w bebechy.
– Tak, tak, tak – jęknęłam z gorączkowym upałem. Kurtis odwrócił się, gdy Korvan wstał.
Jeden na jednego. Mógł to zrobić. Moja cipka zaciskała się przy każdym brzęku ich mieczy. Trzy szybkie wymiany, a potem Kurtis wbił ostrze w brzuch Korvana. Mój brat stanął w pozycji strażnika i...
I...
"TAK!" pisnął ze wszystkich jego kobiet. Potem go poganialiśmy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kurtis
Moje kobiety zaroiły się ode mnie.
Pyrriah był na ich czele, Lasla u jej boku. Moja smocza matka, Nephi i Księżniczka Naryu walczyli o mojego fiuta, podczas gdy Księżniczka Lavhi drżała, leżąc na boku, zatracona w błogości buczącego w niej wibratora.
"Brat!" Pyrriah jęknęła i rzuciła się na mnie. Jej nogi okrążyły moją talię. Siła jej uderzenia odrzuciła mnie z powrotem. Potknąłem się i upadłem na ziemię, lądując na nagrzanym słońcem piasku. Jej język wepchnął się w moje usta, podczas gdy jej ręce...
Zdjęła ręce z mojego paska, a potem zsunęła moją kolczugową spódnicę. Wyłowiła mojego fiuta i pogłaskała mnie. Wzdrygnąłem się, gdy przycisnęła mnie prosto do swojej cipki, a potem uderzyła w mojego fiuta.
Kiciuś.
Cudowna, cudowna, niesamowita, ciasna, kazirodcza cipka. Jęknąłem, gdy jej porwanie pochłonęło mnie w jednej chwili. Mój kutas pulsował w jej cipce. Minął tydzień – tydzień! – bez tej zachwycającej pochwy, która ściskała mojego fiuta.
Przerwała pocałunek i wstała, jej piersi podskoczyły przed nią. Zgięła jędrne uda, jej piersi falowały w górę iw dół. Jęknęła, delektując się mną. Potem Lasla usiadła na mojej twarzy, upuszczając swoją mufkę z czarnym futrem na moje usta.
„Jeśli nie będę mógł mieć twojego fiuta, będę miał twoje usta!” pisnęła.
"Dobrze przeze mnie", jęknęłam, smakując cipki po raz pierwszy od tylu dni.
Pikantna, soczysta, siostrzana cipka.
Lizałem i lizałem jej cipkę, gdy Pyrriah poruszała swoją cipką w górę iw dół mojego penisa. Ujeżdżała mnie z taką gorączkową pasją. Jęknąłem, rozkoszując się dotykiem jej cipki poruszającej się w górę iw dół mojego penisa. To było niesamowite.
Sapnęłam, moje oczy się zacisnęły. Ta przyjemność przepłynęła przeze mnie. to było niesamowite. Kocham każdą jego chwilę. Delektowałem się każdą ostatnią sekundą jej zanurzania jej cipki w moim penisie, masowania mojego wału. Jęknęłam w pikantną cipkę Lasli, serce waliło mi w piersi.
– Bogowie – jęknęłam i wbiłam język w cipkę siostry.
Lasla sapnęła, gdy wirowałem w niej. Czułem ich gorączkowy żar. Nie byli jedynymi, którym przez ostatnie siedem dni odmawiano zachwytu. Tak, mieli siebie nawzajem, ale naprawdę pragnęli mojego kutasa. Moje siostry potrzebowały mojego fiuta.
I potrzebowałem ich cipek.
Zakręciłem językiem w cipce Lasli, pijąc jej krem, który spływał mi do ust. Mój kutas pulsował, gdy Pyrriah jechała na mnie szybko, jej cipka zaciskała się, gdy zsuwała się w górę. Trzymała mnie w swoim mocnym uścisku. To było niesamowite. Wspaniały. Kochałem każdą sekundę.
Poruszyła cipką wokół mojego fiuta, obracając biodra. Jęknąłem, moje jądra zacisnęły się. Ból narastał i narastał na czubku mojego penisa. Miałbym taką ogromną eksplozję spermy. Po prostu zaleję jej cipkę swoją odwagą.
— Tak, tak, tak — jęknął Lasla. "To jest tak dobre. Bogowie, wytrysnę tyle śmietany.
„Mmm, zalej mu usta!” dyszał Pyrriah. „Utop naszego brata w kremie do cipki. Po prostu wylej mu te wszystkie soki z cip do ust.
"TAk!" Warknąłem.
Pomachałem językiem przez jej fałdy, gładząc jej łechtaczkę, czując, jak nabrzmiewa jej przyjemność. Mój kutas pulsował, gdy ujeżdżała mnie druga siostra. Moja bliźniaczka pracowała cipką w górę iw dół mojego penisa z taką siłą. Jej cipka ściskała się wokół mnie. To było niesamowite uczucie. Jęknąłem, pędząc do momentu, w którym wybuchnę.
Bolały mnie jądra. Ulga była na wyciągnięcie ręki.
Lasla otarła mi twarz futrzaną mufką, a jej pośladki zacisnęły się przed moimi oczami. Jęknąłem, głaszcząc jej uda, podczas gdy mój język gładził jej gorące ciało. Pyrriah uderzyła swoją cipką w mojego fiuta, a jej cipka połykała każdy jego cal.
– Bogowie – jęknęłam, tak blisko.
Mój język wbił się w cipkę Lasli, mieszając się w niej, podczas gdy mój kutas pulsował w cipce Pyrriah. Obydwa orgazmy mojej siostry nabrzmiewały aż do ich uwolnienia. Dojdą w tym samym momencie, jeśli dobrze to zmierzę. Gdy Pyrriah uderzyła mojego fiuta, wciągnąłem łechtaczkę Lasli do ust.
Wybuchły.
Krem z cipki spłynął mi do ust. Wypiłem cudowną powódź Lasli. Przełknęłam namiętność mojej siostry, podczas gdy cipka mojej bliźniaczki wiła się wokół mojego penisa. Ssała mnie w ten cudowny sposób. Cipka była niesamowita. Wybitny.
„POTĘŻNY PUNKT LAS!” Ryknąłem i eksplodowałem.
Przyszedłem i przyszedłem i przyszedłem.
Sperma wystrzelona z mojego penisa. Zryw za zrywem wytryskiwał ze mnie. Warknąłem, gdy wreszcie dostałem to wydanie. Ból w moich jądrach ustąpił, gdy przekręciłem porcję mojej siostry. Pompowałem w nią ładunek po ładowaniu spermy. Delektowałem się każdą chwilą. Moje ciało zadrżało. Spazowałem na ziemi.
— Och, bogowie, tak — jęknął Pyrriah. „Zalej mnie. Wpompuj całą tę spermę w moją cipkę! Tak tak!"
„Wielki kutas Lasa!” Lasla jęknął. „Och, Kurtis, samo zjedzenie mojej cipki było niesamowite. Kocham Cię!"
"Kocham Cię!" sapnęła moja druga siostra.
Warknąłem, pijąc krem do cipki, który w kółko dochodził. Przyjemność uderzyła w mój umysł. W moich myślach pojawiły się iskry. Jęknęłam, delektując się każdą chwilą tej błogości. W każdej ostatniej sekundzie tej entuzjastycznej powodzi. To było niesamowite. Niesamowita rozkosz. Delektowałem się tym każdą sekundą.
Wystrzeliłem tyle spermy w moją siostrę. Zalałem jej cipkę każdą kroplą spermy, jaką miałem w jajeczkach. Jęknęłam, pijąc pikantną rozkosz Lasli, zastanawiając się, czy moje jaja kiedykolwiek wyschną. Jęknęłam i wzdrygnęłam się, osiągając szczyt mojej ekstazy.
„Bogowie, tak!” Jęknąłem, jej cipka w końcu wyschła mnie do sucha.
— O tak, tak — jęknął Lasla. „Och, to jest takie dobre. Moja kolej."
"Nie!" Pyrriah sapnął. – Tylko raz pokonał trzech mężczyzn jednocześnie. Nie dostaje cipki, dopóki nie pobije ich dziesięć razy z rzędu, nie zdobywając żadnej.
"Co?" Sapnąłem.
"Jeszcze raz!" jęknęła. — Zamierzasz to zrobić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pyrriah
Dwa dni później mój brat znów osiągnął rozkosz cipki. Wtedy wiedziałem, że mamy szansę. Nie było gwarancji, ale przynajmniej nie był bezradny. Odmowa cipki zmotywowała go jak nic innego.
Chciałbym, żeby mój brat był chroniony bez względu na koszty. To było moje przeznaczenie. Ta potrzeba walki u jego boku płonęła we mnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kurtis
Cała moja praktyka sprowadzała się do tego momentu. Mecz.
Stałem w przedpokoju, przede mną schody prowadzące na arenę. Lasla dokonywał ostatniej kontroli mojej zbroi. Moja siostra miała nerwowy wyraz twarzy, czarne włosy kołysały się wokół jej bladych rysów. Miałem na sobie kilt z kolczugi, który sięgał mi do kolan, i naramiennik na lewym ramieniu. Płyty zbroi zsunęły się po ramieniu, dając mi ochronę. Moja klatka piersiowa była naga i naoliwiona. Miałem jeszcze więcej mięśni niż na wyspie. Spędziłem ostatnie dwa tygodnie ćwicząc, ledwo dostając cipkę do ostatnich kilku dni.
Byłem tak utalentowany, jak tylko Pyrriah mogła mnie zmusić.
Moja siostra nosiła coś podobnego do mnie, jej rude włosy były ściągnięte w kucyk. Miała opaskę kolczugi wokół piersi, a jej spódnica była krótsza niż moja, ledwo zakrywając jej pośladki. Miała taką samą ochronę ramion i lewej ręki, pozostawiając rękę z mieczem wolną, by wymachiwać swoim tulwarem.
„Już czas”, zamruczała Księżniczka Naryu. Uklękła przed schodami, naga, z ciemnobrązową skórą pokrytą tym samym olejem co Pyrriah i ja. Obok niej, księżniczka Lavhi leżała związana i zakneblowana, a wibratory w jej cipce i dupie dawały jej poprawkę, której pragnęła.
– Powodzenia – jęknął Lasla. „Niech żądze naszego ojca cię chronią”. Jej niebieskie oczy wciąż były pełne wątpliwości. "Kocham was oboje!"
Lasla zarzuciła ręce na mnie i Pyrriah, przyciągając nas do trójstronnego, kazirodczego pocałunku. Usta mojej siostry były na moich. Krzyki tłumu ucichły przed tym cudownym doznaniem. Zamknąłem oczy, kochając moje kobiety.
Przeważyłbym. Musiałem w to uwierzyć. Musiałem mieć tyle pewności siebie, co wtedy, gdy wbiłem swojego fiuta w cipkę królowej Athirmi. Mogę to zrobić. Moja siostra mnie szkoliła. Była najlepsza, jaka istniała. Nic mnie nie powstrzyma przed osiągnięciem sukcesu.
Nic.
Przerwałem pocałunek i była tam moja smocza matka. Miała założony kołnierzyk i pas czystości, co uniemożliwiało jej przekształcenie się w smoka. Nie pozwoliłbym sobie, żeby wkroczyła, żeby mnie uratować. Musiałem to zrobić sam.
Objąłem jej twarz i spojrzałem w jej niebieskie oczy.
— Rozumiem, dlaczego to robisz, Mistrzu — powiedziała. "Wygrasz. Weź orka. Ona jest kobietą. Obezwładnisz ją w taki czy inny sposób.
Kiwnąłem głową i pocałowałem mamę. Jej usta smakowały tak słodko. Jęknąłem, delektując się pocałunkiem. Potem oderwałem się od niej i zwróciłem się do Nefiego. Mój sfinks zamruczał, gdy oblizała moje usta, jej język musnął czubek mojego nosa.
— Skop tę gnojkę w dupę, panie — jęknęła. „Oswoiłeś mnie. Jakiego orka można porównać do sfinksa.
"Tak prawdziwe."
– Ona ma rację – powiedziała Księżniczka Naryu. „Popatrz, co zrobiłeś mojemu kuzynowi, Mistrzu. Ale musisz iść. Jeśli spędzisz tu więcej czasu, przepadnie.
Skinęłam głową i wzięłam głęboki oddech. Potem wziąłem rękę mojej siostry bliźniaczki. Gdy poczułem ciepło jej uścisku, wszystko wydawało się takie w porządku. Kontrolowany. To było tak, jakby urodziła się, by walczyć u mojego boku. To dlatego miała swoje moce.
Razem pomaszerowaliśmy po kamiennych schodach i weszliśmy do Koloseum.
Dźwięk był ogłuszający. Wokół nas rozległy się ryki Naithanów. Na trybunach zasiadali głównie ludzie, im biedniejsi mieszkańcy, tym wyżej siedzieli. Rakszasy znajdowały się w loży królewskiej. Królowa Athirmi obserwowała ze swoją kadrą dziwnych niewolników. Wyglądało na to, że jej lamia znajdowała się między jej udami, podczas gdy jej bliźniaki klęczały, by lizać jej stopy.
Królowa wiedziała, jak nadzorować zabawę.
Arena była owalem z piasku. Na drugim końcu pojawiła się Tharaka i jej trollowy brat. Ojciec trolla zgwałcił matkę Tharaki. Czy kobieta przeżyła niosąc trolla. Byli jednymi z najbardziej brutalnych ras zrodzonych przez mojego ojca.
Trolle i ogry były nikczemnymi stworzeniami. Kobiety nie powinny być brutalizowane przez potwory. Powinni być kochani i obdarowywani przyjemnościami. Ich ciała opanowały się, aż zadrżały w galarecie i błagały o pieprzenie i rozmnażanie.
— Nie myśl o seksie — powiedział Pyrriah. „Będziemy walczyć o życie”.
„Zawsze myślę o seksie”, powiedziałem jej.
"Wiem." Przesunęła się. „Lasla i ja to czujemy. Sprawia, że myślimy o seksie”.
„Wyobraź sobie, jak mocno będę cię pieprzyć, gdy wygramy”.
– Jeszcze nie wygraliśmy – powiedziała. – Nie bądź zarozumiały, Kurtis.
Zatrzymaliśmy się w jednej trzeciej drogi na arenę. Tharaka i Solja zrobiły to samo. Miała na sobie zbroję podobną do mojej, chociaż jej złoty filigran odbijał promienie słońca. Wyciągnęła ciężki miecz, a nie smukłą tulwar, którą trzymałem. Solja miała na sobie tylko przepaskę na biodrach, nawet łańcuch. Stał wysoki, jego zdrewniałe ciało pełne było ostrych cieni. Uśmiechnął się, trzymając w jednej ręce ram-dao. Było to ostrze przypominające tasak, ciężkie i przeznaczone do trzymania w dwóch rękach. Mógłby tym samym przeciąć konia na pół.
Królowa wstała z głową tygrysa. Lamia dalej lizała swoją cipkę, jej fioletowe szaty, obszyte złotem, opadały na głowę dziewczyny-kota. Athirmi obejrzał nas. Spięłam się, czekając na wydanie rozkazu walki. Moje serce biło coraz szybciej.
„Dwóch nowych pretendentów przybyło, aby pokonać moich mistrzów”, ryknęła królowa. Czułem, jak przyjemność narasta w niej i buduje się w niej, gdy lamia lizała tę królewską cipkę. „Przybyli daleko do naszego miasta, chcąc zdobyć moją przychylność. Kurtis z Coral Isle i jego siostra Pyrriah Firehair!
Wybuchły wiwaty, ale było więcej okrzyków.
„Tharaka i jej brat nigdy nie zostali pokonani na arenach” — zawołała królowa Athirmi. „Czy Kurtis i jego siostra mogą pokonać Próbę Stali?”
Tłum ryknął: „NIEUUUUUUUU!”
Uśmiechnąłem się, napinając, przygotowując. Rude włosy Pyrriah zamigotały już na jej ognistym obliczu. Jak ona to miała? Czy to pochodziło od naszej mamy? Chociaż większość smoków zionęła ogniem, Matka oddychała parą. Jedna z jej matek-hermafrodyt była najadą.
Musiałem się skupić.
„Niech wygra najbardziej przebiegły i okrutny!” ryknęła królowa.
Tharaka i jej brat rzucili się na nas, cycki orka falowały w jej kolczudze. Były to dwa metalowe trójkąty przytrzymywane skórzanymi paskami, które zakrywały jej duże, zielone cycki. Jej gęste, czarne włosy opadły za nią. Na kolczykach w kościach zdobiących jej uszy i twarz błyszczały promienie słońca. Warknęła, unosząc ciężki miecz nad głowę.
Rzuciłem się i zamachnąłem moim tulwarem, bijąc ją. Zatrzymała się i zablokowała mieczem. Zabrzęczała nasza broń. Wokół naszych stóp unosił się piaskowy pył. Uśmiechnęła się do mnie i przyjęła postawę strażnika. Dopasowałam się do niej, moje stopy stały tak, jak nauczyła mnie Pyrriah.
Tharaka zaatakował, szybkim ciosem poderżnął mi gardło. Sparowałem i wykonałem ripostę, zmuszając ją do odwrotu i uderzenia mieczem w bok. Solja szła obok mnie, by walczyć z moją siostrą, gdy mój smukły tulwar przeszył powietrze w plamie srebra.
Zaufanie narosło we mnie, gdy Tharaka się wycofał. Jej ciemne oczy się zwęziły. Nacisnąłem atak, gdy blokowała i parowała. Odepchnąłem ją krok po kroku. Iskry migotały za każdym razem, gdy zderzyła się nasza broń. Uderzenia wstrząsnęły ostrzem.
Ciąłem.
Pchnięcie.
Zhakowany.
Poszło o wiele lepiej, niż myślałem. Dominowałem nad nią. Już niedługo będę miał ją na swojej łasce. Jej oczy skupiły się mocno, obserwując moje ostrze, gdy przecinałem jej klatkę piersiową. Sparowała go, cofnęła się o krok i...
Studiowała mnie. Zwracała uwagę na moje ataki. Nie miałem jej w defensywie, jak myślałem. Przyglądała mi się. Szukam słabości w mojej technice. Otwór, który mogła wykorzystać.
Uderzyłem, a jej miecz rozmazał się, odpychając moje ostrze na bok, a następnie rzucając się na moje gardło.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pyrriah
Zanurkowałem w bok.
Ram-dao trolla uderzyło w piaski, gdzie stałem. Podszedłem i odwróciłem się. He swung that cleaver blade right for my head, already recovered from his hard attack. I ducked it. Wind whipped over me from its passage.
He was immensely strong. To wield that blade one-handed was a threat. It gave him more dexterity than wielding it with two. And the reach of his longer weapon and his greater height would make it hard for me to close the distance and hurt him.
Worse, he swung his weapon fast.
It was counterintuitive, but the longer a weapon was, the faster its tip traveled. The length lets it slice over more surface area. I was no scholar—I didn't understand the math—but I just knew the reality of what I faced.
The knowledge burned in me.
I had to be faster. Smarter.
He swung his weapon. The tip of his blade blurred as it swept across the battlefield. He recovered fast from such brutal swings. I couldn't close the distance enough to get in an attack before I would be vulnerable to his next slash.
I had to disrupt his form. Had to create a distraction.
I began using my weapon to deflect. I couldn't block the powerful sword, it would slash through my tulwar and cut me in half, but I could knock it to the side. Make it miss me. I studied him, looking for weaknesses in his technique.
“Going to dance?” on zapytał. “Or fight?”
“You should know that every girl loves to dance,” I purred and flicked his sword to the side then darted to the right, my ponytail flying behind me.
“We'll see how you dance when my cock is ramming into your ass!”
“Only one man gets to enjoy my ass,” she said. “A better man than you.”
“But not a bigger man!” he roared and swung his weapon at me.
I found my opening.
As he swung, I kicked sand into his face. The dusty grains splashed across his gnarled features. He cursed and stumbled back. I darted in to slash open his belly. My sword swung in a blurring arc for his guts.
His foot kicked out even faster.
I didn't even see it until the last heartbeat. His toe struck my solar plexus. The air exploded for my lungs as the force threw me back. I flew a dozen feet and landed on the sand with a groaning impact. I coughed and wheezed.
He rushed at me.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lasla
I winced for Pyrriah. Then I gasped in fear as the troll rushed at her.
I turned to my step-mother. “I have to release you!”
“No!” Her voice was iron. “Only Kurtis can. My daughter has talents that she has yet to even unveil. You'll see.”
I bit my lip and turned to see the troll raising his weapon to cut my sister in half. She had to unveil them now.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kurtis
Tharaka attacked with skill, but I was blocking. Parrying. It was no longer that one-sided battle. We danced around each other on the sands, kicking up the dust as we moved around each other. Our blades clattered and clanged.
She got beneath my guard, cutting for my side.
I raised my left wrist and blocked it with my bracer. The metal rang, the steel band knocking back her sword. I thrust at her. She jumped back and slashed at the air before us. I breathed heavily, more than just oil gleaming on my skin now. Sweat poured down my brown from my hair.
She kicked sand up at my face. I spun around to let it spray over my back and slashed in at her, barreling in. She caught my blade in a block, our weapons binding. We were pushing on each other. She had a gorgeous figure. Tall and strong. The muscles rippled in her arms and lush thighs.
But I had grown strong, too.
“Las's cock!” I growled and threw her back.
She stumbled from me. I kicked out my foot and hooked the back of her ankle. She growled something in orcish as she fell on her back. Her boobs heaved in her chainmail top. I darted in and planted my boot on her right wrist, pinning her sword arm to the sand. I thrust my sword at her throat.
“Yield!” Warknąłem.
She grinned at me.
I pushed the point of my throat against her throat. “Yield, or I will—”
“OOOOOAAAAGGGHHHHH!”
Her roar thundered from her. Every muscle in her body bulged, even the ones in her face. Her arm flexed beneath my boot and threw me back. I hit the ground hard, dusty sand bursting around me. I rolled and scrambled to my feet.
Her eyes had a red, murderous glint to them. She snarled like a beast, foam flecking on her lips. I knew what this was. I had heard all the stories of my hero Thrak.
She was a berserker!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pyrriah
The sword slammed down at me.
My hair burned bright. I rolled to the side and kicked up. The sword slammed past me and hit the ground. I thrust my blade into his stomach. It penetrated through the woody flesh. I stared up at him and twisted the weapon in his guts.
“You won't beat me with that puny thing,” Solja growled, his breath spilling hot over me. “I won't allow you to take away my chance for vengeance.”
“Vengeance?” Zapytałam. I cut my blade up. “Sorry, but you're already dead.” I ripped my sword free and expected to see his guts spill out.
Instead, his wounds healed. Regenerated.
“I'll win,” he said.
I swallowed as I stared at that. Regeneration?
I groaned. Of course, he was a troll. This was bad. I struggled to pay for time. “Why are you telling me this? Trying to weaken my resolve. Get me to surrender so you can have your vengeance?”
He laughed and headed butted me.
The blow slammed me back down. Light flashed across my vision. I hid the ground hard on my back, groaning from the blow. He kicked me, sending me tumbling. I groaned as I lay there on the ground. He advanced on me.
“My vengeance against the naga won't be stopped by you!” roared the troll.
His sword slammed down at me.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kurtis
Before I could thrust my sword into Tharaka's gullet, she battered it aside. Her hands shot up and grabbed my shoulders. Her head slammed into mine. Stars burst across my vision. I stumbled back and crashed onto my ass, my chainmail kilt rustling around my lefts.
“Gods,” I breathed, my head throbbing. Fuzzy ripples ran over my mind.
The orc bellowed and gained her feet. The berserker loomed over me, the sun falling behind her head, casting her maddened rages into fierce shadows. I cursed and thrust my sword right for her unarmored guts.
She grabbed my blade with her left hand. Her fingers squeezed about it, blood welling between her digits. Then she yanked hard on my weapon. I gasped, gripping it with all my strength. She hauled me to my feet as I struggled to hold onto it. She marched back, dragging me across the sand.
My hand slipped.
She ripped the sword from my grasp and threw it to the side. Then she lunged in at me, foam flexing on her lips. I dodged her first punch, backpedaling. My body remembered hot to move even as my mind grappled with what to do.
How did Faoril tame Thrak when he raged? Sex. That was the only way to stop a berserk orc. You had to make them cum. I threw out my lust into her as she rushed in at me, her hair streaming behind her.
“Gods, I am going to fuck you—”
Her fist slammed into my stomach. The air whooshed from my lungs and exploded out of my lips. I bent over. Her elbow slammed into the back of my head, driving me to my knees. I wheezed, struggling to breathe.
I had to flood her with—
Her knee slammed into my forehead. My head snapped back, pain bursting in my neck. I groaned, dust rising around me. The crowd roared with excitement as I realized I lay sprawled on the sands. The orc fell on me.
Murder and fury brimmed in her dark eyes as she drew back her fist to pummel my head into gelatin.
Had I made a mistake?
To be continued...