Mój najlepszy przyjaciel, Oliver, był typem faceta, za którym każda dziewczyna oszaleje. Ponieważ był kluczowym graczem w naszej szkolnej drużynie lekkoatletycznej, z łatwością miał ciało, by dziewczyny śliniły się, ale nie to przykuło ich uwagę. Oliver był miły, ale nie natrętny, mądry, ale nie wszystkowiedzący, opiekuńczy, ale nie zazdrosny i po prostu ogólnie wspaniałą osobą. Jego piwne oczy były zawsze pełne emocji i zawsze wiedział, co powiedzieć. To właśnie sprawiało, że dziewczyny wracały.
Z drugiej strony nie byłam dziewczyną, z którą można by się było spodziewać. Byłem szczupły, jak również w drużynie lekkoatletycznej, ale nie chudy. Chłopcy nigdy nie ślinili się nade mną – zaproszono mnie na randkę tylko dwa razy w życiu i obaj chcieli tylko dostać się do moich spodni. Byłem mądrzejszy od Olivera, ale nie mogłem rozmawiać z kimś, kogo jeszcze nie znałem, by uratować mi życie. I zwykle bywałem emocjonalny.
Przypuszczam, że gdybyśmy spotkali się w liceum, Ollie i ja nie bylibyśmy najlepszymi przyjaciółmi, którymi byliśmy. Znałem go od przedszkola, gdzie od razu się zbliżyliśmy. Przykleiliśmy się do siebie jak klej, a nawet udało nam się być razem przez co najmniej 4 ruchy z mojej strony.
Moi rodzice byli zbyt naćpani, żeby się czymkolwiek przejmować, więc musiałam pracować, żeby opłacić rachunki za domy, które posiadaliśmy. W końcu zostali aresztowani i dostałem miejsce u mojego starszego brata, Billa. Zaraz po tym, jak skończyłem 18 lat, poszedł do wojska, zostawiając mnie samą.
Życie rodzinne Olivera również nie było nawet bliskie ideału, z jego poszukiwaczem złota, maniakiem kontroli macochy i dwiema niedoszłymi przyrodnimi siostrami, więc większość czasu spędzał grając w gry wideo w moim domu. Dokładnie to robił, kiedy tego dnia wróciłam z pracy do domu.
Otworzyłem drzwi i zastałem go grającego entuzjastycznie w GTA5. Wróciłam do tego już wcześniej, z nim miał zapasowy klucz do mojego mieszkania i nie byłam zaskoczona. Usiadłem na kanapie i westchnąłem: „Ollie, naprawdę powinieneś iść do domu. Jest późno i jestem wyczerpany”. Przerwał grę, odwracając się i patrząc na mnie, mówiąc: „Zostaję u siebie. Już powiedziałam diablicy i tak dalej. Ale widzę, że jesteś zmęczony, więc po prostu to wyłączę i możemy spać, K? Błysnął we mnie swoimi idealnymi zębami, na które każda normalna dziewczyna omdlałaby. Byłem odporny na lata tego zachowania i po prostu stoczyłem się z kanapy na podłogę. Po prostu zachichotał, gdy przepychałam się do łóżka, leniwie, żeby wstać i iść. Pchnęłam się na łóżko i przytuliłam się, kiedy poczułam, jak jego ciało opada obok mojego. „Naprawdę powinieneś zmienić ubranie robocze” – skomentował, opierając głowę na dłoni, żeby móc na mnie spojrzeć. Po prostu mruknąłem niezrozumiale, gdy złapałem pierwszy kawałek ubrania, jaki mogłem znaleźć, odwróciłem się do niego plecami i przebrałem.
Spaliśmy wcześniej w tym samym łóżku i widzieliśmy siebie nawzajem niezliczoną ilość razy, więc to nie była wielka sprawa. Kiedy skończyłem, po prostu położyłem się obok niego i położyłem głowę pod jego brodą. Śmiał się, wciągając moje ciało i szepnął: „Jezu AB, marzniesz”. Przytuliłem się bliżej, kiedy powiedziałem: „Duh, jest zima”. Kiedy otaczało mnie jego ochronne ciepło, szybko zasnęłam.
*Bang bang bang*
Obudził mnie Joe, inny przyjaciel, walący do drzwi. Potrząsnąłem Ollie, po czym wstałem z łóżka i otworzyłem drzwi. „Sup AB, tutaj Ollie? Obiecał, że będzie dzisiaj moim skrzydłowym”. Spojrzenie na zegar, który wskazywał 11:37, pokazało mi, że spałem tylko dwie godziny. Zrzędliwie skierowałem Joe do wciąż śpiącego Ollie. – Znowu został, co? – zauważył Joe, szczypiąc Olliego, budząc go. "Dlaczego do cholery to zrobiłeś?!" Ollie spojrzał na Joego gniewnie, po czym wstał z mojego łóżka. - Czy nie widzisz, że nie jestem w nastroju, żeby pomóc ci wylądować z jakąś laską? "Dobrze! Mam innych przyjaciół, których mogę zapytać!" Joe wrzasnął, po czym wyszedł z domu, trzaskając przy tym drzwiami. Ollie położył się na łóżku z westchnieniem: „Boże, czy musiał nas obudzić? Wyglądasz na wyczerpanego”.
Mruknąłem, kładąc się ponownie do snu. „Nie rozumiem, jak jesteście tak dobrymi przyjaciółmi, kiedy jedyne, co robicie, to walka”.
"Cóż, nie rozumiem, jak jesteście tak dobrymi przyjaciółmi, kiedy jest oczywiste, że on się w tobie podkochuje, AnnaBelle."
Wtoczyłam się w Ollie, zaledwie cale dzieliły nasze ciała, gdy przewróciłam oczami. - Więc dlaczego próbuje pieprzyć inne laski?
"AB, on musi zachować swój wizerunek machismo, wiesz." Zgiął rękę, wywołując ode mnie chichot.
"No, a co z tobą, hm? Dlaczego nie masz dziewczyny?" Podniosłem głowę z materaca, żeby na niego spojrzeć. Uśmiechnął się do mnie, ale to nie był jego normalny uśmiech. Coś w tym wydawało się smutne.
„Nie myśl, że nie zauważyłam zmiany tematu. A znasz moją sytuację rodzinną. Nie sądzę, żeby randkowanie było dla mnie dobre po tym, jak zobaczyłem, jak gówniani zrobili to moi rodzice”.
Położyłam głowę z powrotem na jego ramieniu, używając jej jako poduszki. - Chyba tak, ale ja też ci nie pomagam, prawda? To znaczy, kręcę się z tobą cały czas i prawdopodobnie odstraszam wszystkie dziewczyny.
Uniósł moją brodę i spojrzał mi w oczy. „Jeśli mają z tobą problem, nie muszę się z nimi umawiać. Jesteś teraz najważniejszą rzeczą w moim życiu”.
Zamrugałem, wpatrując się w niego, dopóki nie zamknął oczu do snu. Ja również zamknęłam swoją i schowałam twarz w jego ramieniu, szybko zasypiając ponownie.
***
Obudziłem się, gdy poczta była wpychana przez mój slot pocztowy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam usta Ollie ułamek cala od mojego czoła, moja głowa prawie wciśnięta w jego klatkę piersiową. Odsunęłam się od niego i wstałam z łóżka. Nie zaszedłem jednak daleko, zanim złapał mnie i wciągnął z powrotem do łóżka. "Nie odchodź." Powiedział, jego oddech na karku. Mój puls znacznie przyspieszył. "Zostań ze mną." Mruknął, po czym opuścił głowę i pocałował moją szyję.
– Ollie, czy śnisz? – spytałam, bo po całym moim ciele rozlała się lekka przyjemność. Nie zatrzymał się. Powstrzymałam jęk, gdy zaczął ssać kark, jego usta delikatnie dociskały moją skórę.
„Ollie… Stop” Próbowałam się od niego odsunąć, ale jego ramiona mocno mnie trzymały. Rezygnując z tortur, musiałam zakryć usta dłonią, żeby nie jęczeć. Mój puls przyspieszył i poczułem, że się rumienię. Wciąż ssał moją szyję i właśnie zaczął przesuwać się w nowe miejsce na mojej szyi, kiedy poczułam, jak jego język delikatnie ociera się o moją skórę. Przyjemne dreszcze przebiegły przez moje ciało i ponownie spróbowałam wstać.
„Ollie!” Jego usta ponownie opadły na wrażliwe ciało i nie mogłam już dłużej się powstrzymywać.
„Oll- Ahhhhhhhh... St- Nggggg”
Wreszcie otworzył oczy. Praktycznie zepchnął mnie z łóżka, próbując uciec ode mnie. "Co ty robisz?!"
To mnie wkurzyło. "Co ja robię? Co robiłeś?! Wiesz co, zapomnij o tym." Wybiegłem z pokoju, żeby odebrać pocztę. Kiedy go podniosłem, usłyszałem jego kroki wchodzące do pokoju, a potem westchnienie.
"AB, co to jest na karku?" Moja ręka poleciała w miejsce, gdzie wcześniej znajdowały się jego usta.
Czy dał mi... HICKEY?!
Przeszedł przez pokój i odsunął od niego moją rękę. "Czy ja ci to zrobiłem?"
„Kto, do cholery, mógł to zrobić?! Wiesz, w jakie kłopoty będę miał w pracy? Poza tym, jaki miałeś sen?” Położyłem pocztę na stole.
"Bardzo przepraszam!" Odwrócił wzrok ode mnie.
- Nieważne, graczu. Jezu, ile razy komuś to zrobiłeś? Myślałem, że nie masz teraz dziewczyny.
„Mówiłem ci, A.B., że nie! To był tylko odruch!”
„Fakt, że dawanie dziewczynie w łóżku HICKEY to REFLEX, tylko dowodzi mojego punktu widzenia o tobie i twojej grzeczności”.
Ollie nie odpowiedział, zamiast tego skupił wzrok na poczcie na stole. Chwyciłem go, przerzucając go, aż moje oczy wylądowały na dwóch literach, które zatrzymały moje serce.
– Annabelle, co to jest? Co się stało?
„Mój brat… nie żyje…” Moje gardło było suche i zaciśnięte. Nie mogłem oddychać. Łzy spływały mi po twarzy, a moje serce czuło się, jakby zostało wyrwane z mojej klatki piersiowej. Jego ramiona otoczyły mnie w sekundę, przyciągając mnie bliżej w sposób, którego nigdy wcześniej nie czułam. "Abs, tak mi przykro."
– I jestem eksmitowany. Podpisał umowę najmu, więc nie mogę już tu mieszkać. Byłam zaskoczona, że mogłam to wszystko wydobyć z tego, jak czułam się w moim gardle, ale Ollie tylko przyciągnął mnie bliżej. Moja twarz była pokryta łzami, ale Ollie tylko wcisnął moją twarz w zgięcie jego szyi i ścisnął mnie. Nie mogłem powstrzymać łez, które wciąż spływały mi z oczu. Objęłam go ramionami i płakałam mocniej. Mój brat... Nigdy więcej go nie zobaczę, nigdy więcej się z nim nie śmieję. Nigdy więcej nie będę miał rodziny. Moi rodzice byli w więzieniu i prawdopodobnie nie pamiętali, że istnieję, a brata nie ma. Straciłem też dom. Byłem….Całkowicie sam. Dopóki nie usłyszałem, jak Ollie mówi swoim bogatym, głębokim głosem:
"Od teraz będziesz mieszkać ze mną."
***
Tydzień później wszystkie moje rzeczy były już spakowane i pożegnałem się z ostatnim miejscem, które dzieliłem z bratem. Łzy napłynęły mi do oczu, gdy przekręciłam klucze. Udałem się do miejsca, w którym umówiłem się na spotkanie z Ollie. Jednak zamiast widzieć, jak poobijany mustang Olliego podjeżdża, zobaczyłem nie jedną, nie dwie, ale TRZY limuzyny. Kierowca wyskoczył z drugiego i wyrwał mi moje rzeczy do bagażnika. Potem wepchnął mnie do limuzyny iw dobrze zbudowane ramiona mojej najlepszej przyjaciółki. Pęd pchnięcia rzucił nas oboje na siedzenie, moje ciało na jego. Moja klatka piersiowa przycisnęła się do jego własnej, twardej. Moje usta ledwo dzieliły odległość od jego własnych, jego oczy wpatrywały się w moje. Moje spojrzenie powoli powędrowało w dół po tych leszczynowych kulach, jego nosie iw końcu odnalazło jego usta.
Wspomnienia jego miękkich, aksamitnych ust na mojej szyi, całujących się i ssących, wskoczyły mi do głowy i odsunęłam się od niego.
- Jumpy, czyż nie? Powiedział, chichocząc. Zapukał w przegrodę i zaczęliśmy się ruszać.
- Pieprz się. Praktycznie zostałem tu wrzucony. A od kiedy masz trzy limuzyny?
Na jego twarzy pojawił się wyraz zmieszania. "Zawsze je mieliśmy..."
"Trzymaj się, byłeś taki bogaty i spędziłeś czas w moim mieszkaniu z gównianą dziurą?" – zapytałem z szczęką na podłodze. Przysunął się do mnie bliżej i objął mnie ramieniem.
– Czy nie cieszysz się, że masz bogatego przyjaciela AB? Zapytał, jego oddech prześlizgiwał się po mojej szyi. Podczas gdy normalnie nie wpłynęłoby to na mnie przed przytulaniem się, teraz moja twarz była koloru wiśni i zauważył. - Co się z tobą dzieje? Wszystko w porządku? Czy jesteś chory? Próbował położyć rękę na mojej głowie, ale odepchnąłem ją i zdjąłem jego ramię z moich ramion.
Boże, czy życie z nim będzie takie niezręczne?