Rozdział 1: Obraz
Wzdycham, wchodząc do pokoju zespołu po długiej próbie. Za długo, dodam. Przeczesuję ręką swoje czarne włosy i zaczynam odkładać instrument. Nawet nie lubiłem orkiestry marszowej. Moi rodzice nie chcieli, żebym wychodził „imprezować całą noc” lub „palić papierosy przez cały dzień”, więc odmówili płacenia za studia, jeśli nie uczestniczyłem – jak się domyślacie – w studenckim zespole. I to jest do bani. Wiedziałem, że w liceum było źle, ale to było śmieszne. Czterogodzinny trening? Poważnie? Mam zajęcia, na które muszę się uczyć, gówno do zrobienia.
W każdym razie.
Wkładam instrument do szafki i zbieram swoje rzeczy. Kiedy wychodzę z szatni, nie mogę się powstrzymać przed spojrzeniem na wszystkie dziewczyny. Ponownie. Jeśli jesteś w orkiestrze marszowej, możesz zrozumieć dlaczego. Te dziewczyny z zespołu uwielbiają chodzić boso. Po praktyce? Boso. Przed praktyką? Bez butów. Podczas praktyki? Czasami. Dziewczyny leżące na brzuchu, nogi w powietrzu, kopiące stopy, te palce proszące się o ssanie.
To właśnie sprawia, że wszystko jest tego warte.
Siedzę jeszcze jakieś trzydzieści minut, co jest dość powszechne. Niektórzy z tych facetów są jak przyjaciele na całe życie, czy cokolwiek innego, i spędzają czas, kiedy tylko mogą. Cóż, zostaję przy swojej sekcji i po prostu odpoczywam. Żartujemy z głupich rzeczy, tak jak to robimy, i przez cały czas po prostu rozglądam się po pokoju. Jako student drugiego roku w college'u jestem napalonym diabłem. Muszę pieprzyć je wszystkie. Od dojrzałych starszych dziewczyn po tych pięknych pieprzonych pierwszoroczniaków. Patrzę na juniora, Sydney, którego stopy przyglądam się od jakiegoś czasu. Jest małą dziewczynką i dlatego ma małe stopy. Kiedy tylko ma szansę, zrzuca buty i wietrzy te dzieci. Samo patrzenie na jej poruszające się palce sprawia, że twardnieję, a widząc, że wszyscy inni NIE zwracają na nich uwagi, dosłownie mnie wkurza. Jakim cudem wszyscy faceci nie lubią stóp, do cholery?! Widzę pierwszoroczniaka, Victorio. Jej długie czarne włosy spływają po plecach i leżą tuż nad jej niesamowitym tyłkiem. Na przykład, nie wiem, co teraz dodają do tych Wheaties, ale do cholery, te dziewczyny mają ciała. Mój wzrok przykuwa ruch przy drzwiach: do pokoju wchodzi nasz dyrektor zespołu. Jestem z nim w porządku, to całkiem fajny facet, żonaty, prawdopodobnie żałuje, że zajął się orkiestrą marszową. Patrzę na zegar i uświadamiam sobie, że jestem tu całą pieprzoną godzinę dłużej, niż powinienem. Muszę iść. Teraz. Żegnam się z moją sekcją i niechętnie podchodzę do drzwi. O to chodzi, prawda? Nienawidzę tego zespołu, po prostu mnie brzydzi. Ale ludzie? Wszyscy są super fajni i cieszę się, że są moimi przyjaciółmi. Chciałbym tylko, żebyśmy byli przyjaciółmi bez bycia w pieprzonym zespole. Na szczęście i tak zostało tylko kilka osób. Moja sekcja rozpadła się i poszła własną drogą, a wszystko, co zostało, to kilka osób zbierających tam rzeczy, w tym Sydney i starsza pani o imieniu Rebecca. Jasna cholera, Becca. Ona jest wspaniała. Ciasne ciało, rozsądne cycki, świetna twarz, NIESAMOWITE stopy, kiedy tylko je pokazuje.
Aha, i miłą osobowość, jeśli o to ci chodzi.
Odwracam wzrok, zanim właściwie się spuszczam. Wychodząc na zewnątrz, idę do samochodu. Mieszkam około 10 minut drogi od szkoły i dzielę mieszkanie z fajnym facetem, Markiem. Wierzcie lub, kurwa, nie, ale Mark jest jedynym facetem, jakiego znam, który ma fetysz stóp. Wypuścił go, gdy pewnej nocy się upił, a ja powiedziałem mu, że też go mam. Śmialiśmy się, a teraz wskazujemy sobie gorące stopy. To fajny związek, muszę przyznać. Sięgam do kieszeni po klucze i myślę o tym, jak gówniany był mój dzień. Cztery godziny ćwiczeń, a wieczorem co najmniej kolejna godzina nauki, a potem muszę popracować nad esejem i wtedy zdaję sobie sprawę, że zostawiłem klucze w szafce. Głośno wzdycham, co odwraca głowy grupy wychodzącej ze szkoły.
Victoria, studentka pierwszego roku, unosi brwi. – Wszystko w porządku, Matt?
Patrzę na nią przez chwilę i odpowiadam: „Tak, właśnie zostawiłem klucze w pokoju zespołu”.
„Och, to jest do bani. Lepiej się pospiesz i idź do pokoju, zanim pan Ford zamknie się na noc” – mówi, wkładając nogi do samochodu.
– Tak, już idę. – mówię i macham jej na pożegnanie, gdy odjeżdża.
To bzdura, myślę, kiedy wracam do szkoły. Właśnie wtedy, gdy myślałem, że skończyłem oglądać to miejsce na noc.
Wchodzę do pokoju zespołu i otwieram drzwi. Pusty. Wchodzę i wchodzę do szatni. Otwieram szafkę i ku wielkiemu zaskoczeniu są tam moje klucze.
„Chodźcie tutaj, skurwysyny”, mamroczę do siebie i wychodzę z szatni.
Idąc do drzwi, zdaję sobie sprawę, że pokój nie jest całkiem pusty. Na jednym z krzeseł leży para ubrań. Podchodzę i patrzę na ubranie: parę ładnych krótkich spodenek, koszulę... skarpetki... buty... bieliznę?
Dlaczego tu jest stanik? Pomyślałam, patrząc na ubrania. Rozglądam się po pokoju i widzę, że nikogo tu nie ma. Cóż, cholera.
Podchodzę do szafy zespołu i otwieram drzwi. Gdzie są te torby... Ach, jesteśmy. Chwytam plastikową torbę na zakupy i wracam na krzesło. Wrzucam do torby szorty, koszulę i buty, ale poprzestaję na bieliźnie. Czyje to rzeczy...? Staram się o tym nie myśleć, kiedy je podnoszę i wrzucam do torby razem ze stanikiem. Do diabła, te dziewczyny są niesamowicie seksowne, w zasadzie anioły, ale nie wiem, gdzie były. Spoglądam z powrotem na krzesło i widzę skarpetki. Patrzę na nich przez chwilę, zastanawiając się nad swoją decyzją. Pieprzyć to, myślę, chwytając skarpetki i wsuwając je do kieszeni. Mogę je później wykorzystać.
Idę do biura pana Forda. To mały pokój z boku sali koncertowej i jest tylko jedno wejście, czyli drzwi z boku pokoju. Zatrzymuję się przy Oknie. Och, przy okazji, The Window to ogromne szklane okno, które wychodzi prosto do biura pana Forda. Wyglądam przez okno i widzę pana Forda na krześle za biurkiem. Jego głowa była całkowicie odchylona do tyłu, a szyja leżała na krześle. Świetnie. Muszę go teraz obudzić. Musiałam jakoś dostarczyć mu te ubrania. Podchodzę do drzwi i przekręcam klamkę.
– Hej, panie Ford, znalazłem te ubrania… – Przerywam, gdy zauważam, że coś jest nie tak. Naprawdę wyłączony.
Pan Ford podnosi głowę z paniką w oczach, kiedy patrzę na jego nogi. Tam, na podłodze, leży Becca. Jest zupełnie naga. Jej piękny tyłek siedzi jej na piętach, a jej głowa znajduje się w kroczu pana Forda. Kiedy wszedłem do pokoju, jej głowa podskakiwała w górę iw dół. Już nie jest. Powoli odwraca się ze strachem w oczach. Pewnie też miałam strach w oczach. Aha, i erekcja w moich spodniach była w pełni widoczna.
Becca patrzy na mnie i wzdycha. "Pierdolić..."
I patrzę, jak tam siedzą. I zdaję sobie sprawę, że trzymałem telefon.
A potem zrobiłem zdjęcie.