Wchodzę do klasy i zajmuję miejsce w środku. Moja dziewczyna, Lacy, zajmuje miejsce obok mnie. "Co tam dziewczęco?" Ona pyta.
"Hej!" – mówię podekscytowany, może zbyt podekscytowany.
„Dobrze rozlać”.
– Co rozlać?
"Kim on jest?"
"Kto jest kim?" – mówię z chytrym uśmiechem. Dzwoni dzwonek i wchodzi mężczyzna, zamykając za sobą drzwi. „Uratowany przez dzwonek”. Myślę sobie. Patrzę na mężczyznę. Jest wysoki, ma brudne blond włosy, niebieskie oczy i jest bardzo przystojny. Seksowna, muszę powiedzieć.
„Dzień dobry klaso. Jestem pan Miller. Zajmę panią Wright do końca roku szkolnego”. Mówi zmysłowym, hipnotyzującym głosem.
– Co się stało z panią Wright?
– Pojawiły się rzeczy, którymi musi się zająć.
— Założę się, że ją zjadł. Spójrz na jego wielki tyłek. Zjadłby Sasquatcha, gdyby wiedział, gdzie go znaleźć. – mówię głośno. Klasa się śmieje. Wpatruje się we mnie.
"A Twoje imię to?"
– Parks, Rosa Parks. Bo jeśli myślisz, że wstanę i wyjdę, jeśli mi każesz, możesz zapomnieć o tym gównie. klasa znowu się śmieje.
"Ach, mądry crack aye?"
– Nie, mądrala.
– Cóż, pani Parks, zasłużyła pani na tydzień szlabanu ze mną.
"Och. Ups De cholera." Siedzę spokojnie przez resztę zajęć i dzień mija. Dzień się kończy i idę na szlaban i wchodzę do pokoju pana Millera. Widzę, że go tu nie ma, odwracam się, żeby wyjść, kiedy na niego wpadam.
„Spójrz, jeśli zamierzasz dać mi szlaban, przynajmniej bądź tu w pokoju, kiedy przyjdę. Jak cholera, mam gówno do zrobienia.
„Ja też mam gówno do zrobienia; naprawdę myślisz, że chcę tu siedzieć z tobą i twoimi mądrymi uwagami?
„Stary, mam to w dupie. Dlaczego nie nosisz gdzieś swojego tyłka i zjesz ciasto? Albo jakieś gówno.
„Chcesz wiedzieć, jak duży jestem?” Chwyta mnie za szyję i podnosi, uderzając mnie o ścianę. „Mam bardzo zły humor, a ty go właśnie rozzłościłeś. Prosiłem, żebyś nie mówił nic o moim rozmiarze. Więc zamierzam cię nauczyć, co robię małym dziewczynkom, które myślą, że chodzą gównem. Podnosi moją spódnicę i ściąga stringi. Przesuwa palcem po mojej łechtaczce i wsuwa dwa palce głęboko we mnie. Wypuszczam krzyknął. Zasłania mi usta dłonią. "Zamknij się. Nic nie mów. Nie krzycz i zdecydowanie nie dzwoń po swojego cholernego chłopaka." Mówi, wpychając palce głębiej we mnie.
Nadal pociera moją łechtaczkę i pieprzy mnie palcami, za każdym razem uderzając w mój punkt G. Zbliżam się do cummingu w ciągu dwudziestu sekund, nigdy nie czułem tak dużej przyjemności tak szybko. Krzyczę w jego rękę, kiedy spuszczam się na drugą. Pozwala mi odejść, kolana są mi tak słabe od cummingu tak mocno, że upadam. Bierze z biurka serwetkę i zaczyna wycierać palce. Próbuję doczołgać się do biurka, żeby spróbować wstać. "Gdzie się wybierasz? Jeszcze z tobą nie skończyłem. Mówi, że zdejmuje pasek i spodnie.
„O kurwa!” Mówię. Podchodzi do mnie i zatrzymuje się przede mną. Jego kutas jest na pełnych obrotach. Miał około 9½ do 10 cali długości i około 4½ szerokości. Podnosi mnie, pochylając mnie nad biurkiem.
Uderza mnie w policzki: „Podoba ci się to, prawda? Lubisz, kiedy prawdziwy mężczyzna przejmuje kontrolę?
Nie mogłem kłamać, kochałem każdą chwilę tego. "Tak."
"Co? Nie słyszę cię, odezwij się.
"TAK!"
"Tak co?"
„Tak, panie Miller!” Wyprostowuje mnie i zaczyna dotykać mojej piersi.
Moje sutki twardnieją pod jego palcami. "Hmm. Są niesamowite”. Mówi, że mocno je ściska. Całuje mnie w szyję i szepcze mi do ucha: „Jak bardzo chcesz mojego penisa w tej twojej ciasnej pizdzie?” "Zły."
"To nie jest wystarczająco dobre."
„Chcę tego naprawdę bardzo”.
„Nie, wciąż nie wystarczy”.
„Nie chcę tego, potrzebuję tego. Proszę, daj mi swojego kutasa.
"Udowodnij to."
"Jak?" Odwraca mnie i kładzie przed sobą na kolanach.
„Ssij to”. Słucham i biorę do ust czubek jego masywnego kutasa z białej czekolady. Zaczynam ssać powoli, ale bardzo mocno na czubku. Schodzę na niego bardziej, biorąc więcej go do ust. Delikatnie musnę zębami wzdłuż jego trzonu. Wspinam się i opadam, moja prędkość stale rośnie. Po tym, jak czuję, że mam kontrolę nad rzeczami, zaczynam mu głębokie gardło. Trochę się dławię, bo jest taki duży. Jęczy i ciężko oddycha. "To dobrze." Unosi mnie też na nogi.
„Co chcesz, żebym teraz zrobił?” – pytam ocierając ślinę z twarzy.
„Pochyl się nad biurkiem i trzymaj się”. Robię jak mówi. Czuję, jak układa główkę swojego penisa w moim wejściu do cipki. „Trzymaj się kochanie, to będzie trudne.
„O-”, zanim zdołam wydobyć resztę słowa, wbija się we mnie. "Pierdolić!" Ja krzyczę. Czeka kilka sekund, po czym zaczyna się poruszać. Wchodzi i wychodzi w średnim tempie, stale nabierając prędkości z każdym pchnięciem. Z początku cicho jęczę. Zanim się zorientuję, wali we mnie z taką, jak mam nadzieję, pełną szybkością. Krzyczę, gdy on wbija moje wnętrzności. Czuję, że już się spuszczam. Mój Boże, nigdy nie czułem się tak pełny. Z każdym pchnięciem wchodzi głębiej i mocniej. Czuję się, jakbym krzyczała z mojej głowy. Wyciągam rękę za siebie i wbijam paznokcie w jego ramię. Wtedy nabiera prędkości. Nie sądziłem, że mógłby iść szybciej, mocniej lub głębiej. Jestem o krok od cummingu po raz szósty, kiedy przestaje.
„Proszę, nie przestawaj. Proszę… Błagam, kiedy czuję, że zaczyna mnie pożerać.
„Spuść się w moje usta”. Mówi przeciwko mojej łechtaczce. On ssie moją łechtaczkę, a językiem pieprzy moją cipkę, przez co słabnę w kolanach. Kiedy zaczynam dochodzić, zauważam, że mam śmiertelne uściski na biurku. Kiedy dochodzę, zaczynam czuć się oszołomiony. Oczyszcza mnie językiem i pomaga mi wstać. Ledwo mogę chodzić, „Kurwa”. Mówię: „Nigdy nie czułem się tak pełny i wypchany”. Zaraz po tym, jak mówię, przychodzi mi do głowy myśl. „Doszedłeś?” „Nie, ale następnym razem to zrobię. Pokazywałem dyscyplinę, coś, czego cię nauczę, jeśli kiedykolwiek znowu będziesz zachowywać się w mojej klasie. Całuje mnie w policzek i klepie mnie w tyłek. A teraz ubierz się i wyjdź, mam gówno do zrobienia. Mówi z uśmieszkiem.