Darian ponownie pstryknął palcami, nakazując brzęczącym łańcuchom uwolnić nadgarstki Roxanny od zwisania z sufitu. Nie musiał się martwić o ucieczkę księżniczki właśnie wtedy, pomimo jej zadziornego ducha buntu. Dziewczyna upadła bezceremonialnie na kamienną podłogę, zbyt obolała, by poruszyć mięśniem, a tym bardziej skoczyć na równe nogi i biec. Tylko jej oczy się poruszały, jaskrawa, niepokojąca zieleń ich tęczówek migotała zza jej rzęs zroszonych potem, i obserwowała go zza knebla, oddychając płytko, gdy Darian spokojnie kroczył po jaskini. Wtedy w jej uszach zarejestrował się bulgoczący dźwięk. Przypomniała sobie, że w jaskini było źródło. Roxanna musiała zamknąć oczy na dłużej niż sekundę, bo...
1.5K Widoki
Likes 0